Forum www.4wheels.fora.pl Strona Główna www.4wheels.fora.pl
Dla każdego fana motoryzacji


Yamaha XT660R

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.4wheels.fora.pl Strona Główna -> motocykle
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Mały




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

 PostWysłany: Śro 20:01, 09 Lip 2008    Temat postu: Yamaha XT660R Back to top

Yamaha XT660R jest jednym z tych motocykli, który nie do końca wie, czym jest i do czego służy. A może ma być bardzo uniwersalny i dawać radę w dwóch światach – na szosie i w terenie? Pierwsze motoryzacyjne skojarzenie które rodzi się w mojej głowie do klasa samochodów SUV. Ot takie normalne auto udające terenówkę. Podobnie jest z XT660R – to takie niby połączenie szosówki z enduro, ale i nie do końca... Zobaczmy, czy taki diabeł straszny, jak go namalowałem.
Dzień narodzin XT660R nie był radosny dla fanów jej poprzednika, czyli produkowanej od wielu lat XT600E. Wprowadzona w 2004 roku 660'tka budziła mieszane uczucia. Z jednej strony oferowała dobry, zasilany wtryskiem paliwa i chłodzony cieczą silnik. Z drugiej zaś nadal mówi się, że sześćsetka – protoplastka była bardzo dobrym i prostym motocyklem, dającym sobie nieźle radę w terenie. Na dodatek był to sprzęt dosyć tani, czego nie można powiedzieć o 660R.
Rzućmy okiem
Kluczyki w dłoni, wrodzona ciekawość w głowie. Podchodzę do zaparkowanej Yamahy i zaczynam badać. XT660R stoi na dużych kołach – z przodu pełne 21 cali, z tyłu mamy do czynienia z siedemnastką. Motocykl jest bardzo wysoko zawieszony i rzuca się to w oczy. Szczerze powiedziawszy całość wygląda tak sobie. Trochę elementów prosto z enduro, kilka chcących sprawiać wrażenie sportowych i eleganckich. Taki miszmasz różnych podzespołów, chciałoby się powiedzieć, że wygląda jak sprzęt złożony przez pięciolatka z klocków Lego. Spójne tutaj są ostre i dynamiczne linie, nadające odrobinę agresywności. Gdzieś z przodu nad błotnikiem upchnięto średnio wyglądającą lampę, kierunkowskazy i małą szybkę. Duże siedzisko kończy się fajnym zadupkiem z wbudowaną lampą, obok której schodzą się dwie duże puszki układu wydechowego. Ich ujście znajduje się bardzo wysoko, same zaś są przykryte niezbyt fajnymi osłonami z plastiku. Mam mieszane uczucia.
Wyposażenie i komfort
Yamaha jest bardzo siermiężna i ascetyczna. Z wyposażenia godnego wymienienia posiada: siebie samą. Nie ma dobrze przystosowanego miejsca do przewożenia bagażu (wydechy mogą utrudniać montaż kufrów), nie ma takich akcesoriów jak ABS, podgrzewane manetki, nie ma nawet obrotomierza. Jeśli już jesteśmy w rejonie przyrządów na kierownicy wspomnę, co znajdziemy za sterami XT660R. Za przednią szybką widnieje niewielki i niezbyt czytelny panel wyposażony w ciekłokrystaliczny wyświetlacz, dwa przyciski i kilka kontrolek. Szkoda, że jest on częściowo przysłaniany przez przewód hamulcowy. Na wyświetlaczu króluje prędkościomierz, znajdziemy tam również zegarek, licznik przebiegu całkowitego i najróżniejsze TRIP'y. Wbudowane kontrolki to: kierunkowskazy, światła drogowe, wskaźnik “luzu”, rezerwa paliwa, wskaźnik zbyt wysokiej temperatury cieczy chłodzącej oraz dioda blokady. Niestety nie znajdziemy tu miernika poziomu paliwa, a bardzo by się przydał. Testowana Yamaha nie posiada wielu przełączników przy kierownicy, są jedynie te najbardziej potrzebne. Lusterka motocykla zapewniają dobrą widoczność, jednak w połączeniu z szeroką i wysoko zamontowana kierownicą przeszkadzają podczas przedzierania się przez miejskie korki.

Mówiąc o Iksteku trzeba wspomnieć, że motocykl posiada nielakierowane plastiki. Ciężko powiedzieć, czy jest to zabieg mający na celu oszczędność podczas produkcji, czy działanie celowe. Z założenia to maszyna terenowa, a wiadomo, że w terenie nie obejdzie się bez wywrotek. Brak lakieru to brak porysowanego lakieru, jednak zniszczone owiewki również nie należą do estetycznych. Jednego nie mogę odmówić XT660R – wszelkie gleby kończą się na ogól bez śladów. Plastiki są bowiem bardzo elastyczne i odporne na odkształcenia. Przedni błotnik możemy przekręcać do woli, niemal o 180 stopni, a ten pozostaje jak z fabryki. Może właśnie dlatego elementy motocykla nie zostały pokryte lakierem, który przy takiej eksploatacji odpryskiwałby i kruszył się. Z pewnością podczas wojaży i nieuniknionych wywrotek dostanie się osłonom wydechów, to delikatne i podatne na uszkodzenia elementy.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.4wheels.fora.pl Strona Główna -> motocykle Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach